środa, 12 października 2011

You can! - You Can Dance or ... even fly!

You can! - You Can Dance or ... even fly!

Autorem artykułu jest Greg Ka



Dlaczego uwielbiam oglądać YCD? Bo lubię marzyć i lubię, kiedy marzenia się spełniają. Cieszy mnie radość i szczęście młodych ludzi, którzy przezwyciężają swoje słabości i przeróżne ograniczenia by podążyć za życiową pasją, za wielkim marzeniem.

Nie co dzień tak wielka rzeka cudownych, autentycznych, wielkich marzeń i emocji przepływa tuż przed oczyma widza. Ta „Amazonka” marzeń wypływa prosto z serc wspaniałych, obdarzonych wielką pasją i olbrzymim talentem młodych, pięknych ludzi, którzy wkładają ogromny wysiłek i całą pasję by zahartować swój talent w ogniu rywalizacji, krytyki i oceny. Nie rywalizacja jest tutaj jednak najważniejsza, a przynajmniej nie rywalizacja z innymi tancerzami. Nie ona, moim zdaniem, stanowi dla uczestników największe wyzwanie. Jestem pewien, że największą trudność sprawia im pokonanie własnego bólu, zmęczenia, zwątpienia i tremy. Dlatego podziwiam nie tylko tych, którzy docierają do finału, ale także tych, którzy mimo trudności walczą do końca i próbują wykorzystać każdą minutę, aby jeszcze czegoś się nauczyć po to, by następnym razem być znacznie lepszym i pełniejszym artystą.

A jest od kogo się uczyć! Stacja, która inwestuje w to medialne przedsięwzięcie olbrzymie środki zapewniając młodym adeptom sztuki tanecznej najlepszych nauczycieli i fachowców z innych dziedzin, przekonuje mnie w każdy środowy wieczór, że nie chodzi tu tylko o zarabianie pieniędzy. Dostrzegam w tym autentyczną pasję wyjątkowego zespołu ludzi, którzy wkładają wiele serca w to, co robią. Rezultat – jak dla mnie – jest zachwycający.

Dla mnie, człowieka w „dobrze średnim” wieku, który kiedyś bardzo lubił tańczyć a dzisiaj lubi czerpać radość z podziwiania dokonań innych, który swoje pierwsze „taneczne” wzruszenia zawdzięczał filmom z Fredem Astaire’m i „Deszczowej piosence”, YCD to teatr tańca i emocji – spektakl, który przychodzi do mojego domu by dostarczyć mi niezapomnianych wzruszeń i nasycić mój głód estetycznych wrażeń.

Powiecie może, że są inne programy tego typu. Tak, to prawda. Jest lub było nawet kilka całkiem niezłych – o podobnych walorach. Staram się oglądać je wszystkie – te nie „z gwiazdami”. W żadnym z nich jednak, nie wkładano tyle wysiłku i starań by oszlifować diamenty talentów i uczynić z nich prawdziwe brylanty, lśniące pełnym blaskiem i zachwycające oko oraz serce widza, a przy tym świadome swego niepowtarzalnego piękna.

Nie ma tutaj przesady w „popisach” jury, którego to drobne utarczki przydają całości humorystycznego smaczku, i nie promuje się tutaj nikogo poza tymi, którzy przyszli by walczyć o swoje marzenia.

Dziękuję wszystkim, dzięki którym mogę oglądać ten autentyczny, emocjonujący spektakl. Dziękuję za ciarki na plecach, ściśnięte gardło i mokre oczy.

Najbardziej dziękuję tym młodym ludziom, którzy nie boją się pokazać nam wszystkim: „Oto moje marzenie i będę o nie walczył/a z własnymi słabościami!”.

Uczmy się tego od nich, bo warto!

---

Blog autora:

http://duchoweposzukiwania.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Teatralny Poznań

Teatralny Poznań

Autorem artykułu jest Sebastian Wrzesionek



Stolica Wielkopolski powszechnie uznawana jest za centrum biznesowe, a jest tak głównie za sprawą Międzynarodowych Targów Poznańskich. Jednak Poznań to nie tylko miasto interesu, należy on również do jednego z największych w naszym kraju ośrodków kulturalnych.

Na tak prestiżowe miano ośrodka teatralnego mają wpływ prężnie działające teatry, które obecne są w tym mieście już od bardzo dawna. Pierwsze sztuki teatralne znane były poznaniakom już w okresie średniowiecza.

Znana w osiemnastym wieku grupa teatralna Wojciecha Bogusławskiego rezydowała na terenie miasta przez cały rok, wystawiając jego mieszkańcom liczne przedstawienia.

Na początku osiemnastego wieku powstał w Poznaniu pierwszy stacjonarny Teatr Miejski, w którym występowały takie sławy jak Ferenc Liszt czy Niccolo Paganini.

Dziś na terenie miasta działa wiele teatrów począwszy od dramatycznych poprzez muzyczne, tańca a nawet animacji. Jednak stacjonarne, działające w miejskich budynkach, teatry w Poznaniu nie wystarczają już mieszkańcom do należytego krzewienia kultury. Obecnie, niezwykle popularnym rozwiązaniem wśród awangardowych artystów jest prezentowanie sztuki na ulicach miasta, co stało się początkiem dla corocznie odbywającego się festiwalu teatralnego Malta.

Jedno z najważniejszych w naszym kraju wydarzeń artystycznych jakim jest festiwal Malta pozwala na prezentowanie teatralnej sztuki w plenerze. Obecnie, w festiwalu biorą udział nie tylko artyści z Polski ale również z całego świata.

Przedstawienia w plenerze organizują grupy teatralne, muzycy, tancerze, a nawet artyści cyrkowi. Poznańska Malta stała się ośrodkiem ulicznych pokazów filmowych, interesujących paneli dyskusji, a nawet warsztatów teatralnych, w których mogą brać udział nawet przypadkowi przechodnie. To czas tworzenia sztuki przeznaczonej dla każdego odbiorcy.

---

S.W.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Powszechny dostęp do broni – Powrót do normalności.

Powszechny dostęp do broni – Powrót do normalności.

Autorem artykułu jest Miłosz Rożański



Ileż czasu trzeba by poświęcić by wyprostować wszystkie stereotypy wpajane obecnie do umysłów przez mass media, wszak sprawa normalna i oczywista wbrew danym i zdrowemu rozsądkowi stała się nagle zakazana. Dlaczego Polakom odebrano podstawową możliwość obrony swojego życia i własności?

Posiadanie broni w Polsce.

Posiadanie broni w Polsce jest koncesjonowane przez państwo, oficjalnie dostęp do niej mają tylko ludzie godni zaufania według państwa oraz służby mundurowe takie jak Policja, Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa czy Wojsko. Obywatel aby ubiegać się o licencje na broń potrzebuje załatwienia wielu formalności, poniesienia kosztów związanych z opłatami urzędowymi, musi przejść szereg testów, badań psychologicznych, szkoleń oraz udowodnić że broń jest mu niezbędna. Na koniec decyzję musi podjąć wojewódzki komendant główny policji, dosłownie robi się wszystko aby utrudnić człowiekowi posiadania broni i aby móc w ogóle ubiegać się o licencje musimy spełnić jedno z poniższych kryteriów:

Po pierwsze musi mieć wykształcenie średnie, rządzący ustalili że jeśli ktoś nie przejdzie odpowiednio długiej indoktrynacji w państwowych szkołach nie powinien posiadać broni, daje to również spore pole do popełniania manipulacji ponieważ to władza (poprzez swoje testy i swoich ludzi) decyduje o tym kto zdobywa wykształcenie, a kto nie.

Broń może być nam niezbędna do pracy lub do awansowania wyżej, dobrym przykładem są firmy świadczące usługi ochrony osób i mienia w których pracownicy często wyrabiają sobie licencje pierwszego stopnia która w rzeczywistości pozwala jedynie na obsługę broni służbowej.

Jeśli prowadzimy interes i obracamy dużą gotówką, lub po prostu jesteśmy bogaci mamy prawo ubiegać się o pozwolenie na broń w celu ochrony naszego majątku oraz rodzin, jest to jawna dyskryminacja ludzi biednych którym jednocześnie odbiera się prawo ochrony majątku oraz rodziny, w takim razie to zasobność portfela decyduje o tym czy mamy prawo chronić nasze rodziny? Dobrym przykładem byli by Krakowscy właściciele oraz pracownicy kantorów, jako największa atrakcja turystyczna Kraków wypełniony jest kantorami na które jeszcze w dziewiątym dziesięć leciu dokonywano napadów, jednak odkąd właściciele Krakowskich kantorów dysponują bronią palną bandyci boją się dokonywać napadów co pokazuje że rozwiązania systemowe generują przestępczość.

Jeśli twojemu życiu ktoś zagraża, jeśli udokumentowano że mafia lub inna grupa przestępcza, bądź grupa ludzi możesz ubiegać się o posiadanie broni, w rzeczywistości ten zapis pozwala ubiegać się o posiadanie broni jedynie gangsterom którzy toczą między sobą mafijne porachunki i w związku z tym muszą zalegalizować posiadanie przez siebie broni, uczciwym obywatelom zostaje zazwyczaj montowanie ogrodzeń na około swoich domostw które rzekomo miały by powstrzymywać próbą dopuszczenia się ataku.



ogrodzenia w Krakowie

Dlaczego obywatele powinni móc się uzbroić?

Po pierwsze dlatego że słynny cytat „chcesz pokoju? Szykuj się do wojny” sprowadza się nie tylko w skali makro gdzie konkurują między sobą państwa lecz również w skali mikro gdzie oponentami są bandyci oraz uczciwi ludzie. Obecny zakaz posiadania broni w rzeczywistości pozbawia możliwości jej posiadania tylko i wyłącznie uczciwych obywateli którym ani w myślach kogokolwiek zabijać, w przeciwnym wypadku nie przejmowali by się państwowym zakazem, przecież i tak chcą kogoś zabić. Natomiast jeśli bandyta chce zdobyć broń ma swoje źródła oferujące mu nawet bardzo nowoczesną broń po niskich cenach, jest to swego rodzaju zapewnianie monopolu na handel oraz posiadanie broni dla grup przestępczych, taki prezent od państwa.
Statystyki wyraźnie pokazują iż w stanach gdzie wprowadzono możliwość posiadania broni przestępczość spadła w szokującym stopniu bo blisko dziesięciokrotnie, podczas gdy najgłośniejsze strzelaniny (między innymi w szkołach) które używane są jako argument przeciw legalizacji broni miały miejsce w stanach gdzie broń nie jest dostępna. Całe stany zjednoczone posiadają niezwykle długą tradycje posiadania broni jednak do tej pory nigdzie w historii nie zapisało się ani jedno głośne wydarzenie w którym zwykły obywatel dokonał by masakry, możemy mówić jedynie o terrorystach, grupach przestępczych czy psychopatach którzy jeśli już chcą to broń mogą zdobyć dużo łatwiej niż ktokolwiek inny. Jeśli bandyta wie że tylko on ma broń czuje się górą ponieważ wie że w kieszeni ma znaczną przewagę nad innymi ludźmi toteż ma większe przesłanki ku temu by dla osiągnięcia swoich korzyści ich zdominować, jeśli natomiast wie że wyciągnięcie przez niego broni spowoduje wyciągnięcie przeciwko niemu jakiejkolwiek innej, często nawet wielu wie iż najlepszym sposobem na uniknięcie przykrych konsekwencji będzie darowanie sobie prób dominacji. Zresztą jak dobrze wiemy z własnej historii wojny są zazwyczaj niespodziewanymi atakami które zaskakuję, jak więc czulibyście słysząc wraz ze swoimi dziećmi zza ściany jak obcy okupant rozstrzeliwuje waszych sąsiadów posiadając jednocześnie świadomość że ty i twoje dzieci jesteście następne w kolejce? To że danie obywatelom broni nie generuje przestępstw można doskonale udokumentować na podstawie Teksasu oraz miasta Nowy Jork w którym obecnie o pomoc w zwalczaniu przestępczości prosi się Wojsko oraz inne służby mundurowe, czy może i u nas w Polskich miastach ludzie potrafili obchodzić się z bronią? Może raczej bardziej możiwa jest opcja taka że nadal zdanie będziemy tylko i wyłącznie na ogrodzenia systemowe.
Kraków
który jest niebezpiecznym miastem na pewno tak jak i właściciele kantorów poczuł się bezpiecznej, ponieważ to że ja mam broń jeszcze nie świadczy o moim bezpieczeństwie, czułbym się bezpieczniej gdybym wiedział że mój sąsiad również ma broń i w razie czego będzie w stanie zagwarantować mi spokój i bezpieczeństwo. Można by jeszcze długo wymieniać wiele powodów dla których nie tylko Amerykańscy ale i Polscy obywatele powinni posiadać broń, nie możemy zapominać iż Ameryka budowała swoją potęgę właśnie na wolności i jej czasy świetności oraz niskiego wskaźnika przestępczości wskazują na czasy gdy posiadanie broni było powszechne.

Broń dla Polaków.

Polacy boją się iż zalegalizowanie broni kończyło by się rzezią na ulicach, a młoda kasta dresiarzy po wcześniejszym upojeniu się alkoholem oraz odurzeniu się środkami psychoaktywnymi strzelała by do siebie bez powodu. Oczywiście taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny lecz nie zapominajmy iż danie obywatelowi broni wyrównuje szanse, zarówno siedemdziesiąt letnia staruszka jest równa dwumetrowemu rosłemu murzynowi jeśli oboje mierzą do siebie z broni, tak więc dresiarzom trudniej było by zdominować mieszkańców Polski niż obecnie. Rzezie szybko by się skończyły choć moim zdaniem są one nie do uniknięcia, z pewnością natomiast było by ich dużo mniej niż w chwili obecnej. Nie zapominajmy iż dobór naturalny który usunął by tych ludzie ze społeczeństwa z pewnością byłby słuszny i wpłynął pozytywnie na całe społeczeństwo.

Jakiś czas temu dresiarze z Krakowa biegali z dostępnymi nawet dla małego dziecko nożami i cieli się między sobą, lecz nawet ta niezwykle prymitywna grupa społeczna potrafiła wypracować między sobą niepisane porozumienie które uchroniło ten „gatunek” od całkowitego wymarcia, obecnie chociaż noże dają przewagę są stosowane niezwykle rzadko, natomiast osobnik który bez uprzedzenia i wcześniejszego umówienia się na dobrowolną walkę na sprzęt może zostać zlinczowany przez swoje otoczenie. Tak więc widzimy iż aby wycofać jakiś rodzaj broni z użycia wystarczy poprzez wolny rynek i naturalne odruchy konsumenckie wprowadzić go do obrotu, może się to wydawać sprzeczne jednak powyższy przykład zaprzecza temu ponownie.



Prawo do obrony.


Wyżej opisana sytuacja w której to okupant napada na nasz kraj jest w każdej chwili mało, lecz jednak prawdopodobna, lecz każdy człowiek ma prawo do ochrony swojego życia, dobytku oraz swoich bliskich, mieszkańcy Krakowa chcieli organizacji referendum w sprawie posiadania broni lecz w zamian dostali jedynie dotacje na ogrodzenia panelowe.
Kraków
szybko nie stanie się bezpiecznym miejscem jeśli sytuacja trwać będzie nadal. Pamiętajmy iż Polacy od zawsze mogli posiadać broń, słynna szlachta z Ogniem i Mieczem jak i zwykli chłopi dysponowali bronią, nie było dotąd sytuacji (po za okupowaniem Polski i czasami późniejszymi) aby Polacy broni nie mieli, wszak zawsze byliśmy narodem bitnym.

Dziękuje i zapraszam do oceniania oraz komentowania moich artykułów.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pablo Picasso - olbrzym sztuki

Pablo Picasso - olbrzym sztuki

Autorem artykułu jest Język Francuski Online



Poznaj życie i twórczość Pablo Picassa - twórcy który stworzył sztukę nowoczesną, malarza który poszedł dalej niż inni artyści, człowieka którego eksperymenty malarskie stworzyły nowe gatunki sztuki.

Urodził się w 25 października 1881 w Maladze w Hiszpanii. Na chrzcie nadano mu imię Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Ruíz y Picasso. Zgodnie z hiszpańskim zwyczajem nazwisko powinno zawierać człony pochodzący od obu rodziców. Picasso to nazwisko jego matki. W wczesne prace podpisywał Pablo Picasso y Ruiz

Picasso już od najmłodszych lat wykazywał talent do rysowania. Jak wspomina jego matka pierwsze słowa Pablo Picassa to „Piz, Piz” skrót od „lápis” – hiszpańskiego słowa oznaczającego ołówek. Nic dziwnego, że młody Pablo wyrósł na najsłynniejszego malarza wszechczasów.

Podstaw rysunku uczył go jego ojciec – który był malarzem specjalizującym się w naturalistycznym przedstawianiu ptaków.

Gitarzysta Pablo PicassoUczeń szybko przerósł mistrza – obserwując technikę trzynastoletniego Picassa ojciec szybko zrozumiał że jego syn stał się lepszy niż on.

W 1895 roku siostra Picassa, Conchita umiera na błonicę.

Po jej śmierci – rodzina przenosi się do Barcelony, gdzie Ruiz przekonuje akademią szkoły sztuk pięknych do przyjęcia trzynastoletniego wtedy Picassa.

Po dwóch latach Picasso wyrusza do Madryty aby wstąpić do „Królewskiej Akademii San Fernando”. Picasso jako żywy duch nie może wytrzymać formalnej atmosfery szkoły i szybko rezygnuje. „Wstępuje” jednak do innej szkoły, miejsca gdzie może uczyć się od największych mistrzów – chodzi o Praco – jedno z największych i najlepszych muzeów na świecie. Nauczyciela Picassa są Diego Velázquez, Francisco Goya, and Francisco Zurbarán, a właściwie ich obrazy. Młody malasz szczególnie podziwia pracę El Greco.

Po studiach w Madrycie Picasso podąża do Paryża – ówczesnej artystycznej stolicy Europy. Spotyka na swojej drodzę Maxa Jacoba – żurnalistę i poetę, który pomógł malarzowi w naucę języcka. Nadchodzą czasy zimna, biedy i desperacji. Obydwaj panowie dzielą wspólny pokój. Picasso pracuje w nocy, w czasie, gdy Max śpi. Większość jego prac została spalona aby ogrzać mieszkanie.

Po powrocie z Paryża do Madrytu Picasso zakłada z Francisco de Asís magazyn „Nowa Sztuka (język hiszpański: Arte Joven).

Między 1901 a 1904 trwa tzw. „Niebieski Okres” – Picasso maluje używając głównie różnych odmian niebieskiego, z okazjonalnym dodaniem żywszych kolorów. Tematem prac są żebracy, prostytutki i inni ludzie skrzywdzeni przez los jak ślepi.

W 1905 duża zmiana – Picasso spotyka Leo i Gertrudę Stein – amerykańskich kolekcjonerów dzieł sztuki. Gertruda stała się głównym patronem artysty – kupując i wystawiając obrazy w Paryżu.

Zmiana następuje także w stylu – zaczyna się okres różowy (1904-1906) – niebieski zostaje zastąpiony przez bardziej wesołe odmiany koloru pomarańczowego i różowego. Żebracy i prostytutki zostają zastąpienie przez cyrkowców, akrobatów, harlequinów i przez Fernande Olivier – jego kochankę. Harlequin (błazen z komedii dell’arte – połączenie sprytu i głupoty)od tamtego okresu staje się symbole Picassa.

Damy z Avignion - Pablo PicassoNa początku XX wieku na skutek ekspansji Francji na afrykański kontynent, tamtejsza sztuka pojawia się w Paryżu. Dzieła afrykańskie swoją siła i prostotą wzbudzają zaciekawienie takich artystów jak Paul Gauguin, Henri Matisse.

Mimo iż Picasso się tego wypierał, w jedym z jego najciekawszych dział, Panny z Awignon (Les Demoiselles d'Avignon) wyrażnie widać wpływ sztuki afrykańskiej, widocznej np.: na masce noszonej przez jedną z kobiecych postaci, do złudzenia przypominającą afrykańską rzeźbę Fang. Szokujący obraz, zerwanie ze wszystkim, co uważano za piękne w sztuce: temat – prostytutki, ciało kobiece – zdeformowane, maski zamiast twarz, rzutowanie na dwa wymiary zamiast realistycznego przedstawienia trzech.

Panny z Awignon wywarły ogromny wpływ na rozwój sztuki nowoczesnej, mimo iż na początku obraz był pokazywany tylko niewielkim kręgu malarzy i handlarzy sztuki.

Od tego czasu można datować początki kubizmu – stylu stworzonego przez Georges Braque i Pablo Picassa. Głównym założeniem kubizmu była geometryzacja przedmioty, widziana forma zostaje wpisana w kształt sześcianu a następnie rozbita na mniejsze elementy walców, stożków, kul i innych form geometrycznych, każdy element zostaje rozbity na szereg osobnych płaszczyzn, oglądanych w różnym oświetleniu, przedstawionych jednocześnie na płótnie. Dzięki przedstawieniu wielu rzutów na obiekt na jednym obrazie, obserwujący widzie o wiele więcej.

W 1912 roku kubizm wchodzi w erę kolażu – pierwszy raz w „prawdziwej sztuce” obraz tworzony jest przez kompozycję różnych materiałów – w tym takich podrzędnych jak gazety czy kawałki tapety.

W 1915 roku jego ukochana Eva Gouel umiera. Picasso pogrąża się w smutku.

Na domiar tego wojna światowa rozprasza krąg malarza.

Picasso znajduje nową grupę i tworzy razem z nimi „Paradę” – nowoczesne przedstawienie baletowe. Tańczy w nim Olga Khokhlova – przyszła żona malarza – rodzi ona syna Paulo w 1921 roku.

Małżeństwo kończy się w 1927 roku, gdy Picasso poznaje młodziutką Marie-Thérèse. Jednak nie dochodzi do rozwodu – Picasso nie chce, aby zgodnie z Francuskim prawem połowa jego majątku przypadła Oldze. Mimo to zamieszkuje z Marie-Thérèse.

Następnym elementem, który dodał do swojej palety Picasso, był surrealizm. Ten nowy styl interesował się światem snu, podświadomości i wyobraźni, tworzył postacie dziwacznych potworów, metamorfozy i słudzienia. Pod wpływem tego stylu Picasso zaczął zgłębiać nowe tematy jak :erotykę, zaczął malować postacie minotaura – potwora z greckiej mitologii – pół człowieka, pół byka – symbol walki z zwierzęcą częścią człowieka – zastąpił on postać arlekina jako alter-ego Picassa w jego dziełach.

Pod koniec lat 20 malarz zaczyna pracę nad rzeźbami w wiejskim domku w Boisgeloup gdzie przeprowadził się wraz z Marie-Thérèse. Styl życia zupełnie odmienny od pełnego wrażeń i przyjęć życia w Paryżu.

W 1936 Picasso wraca do Paryża aby żyć wspólnie a jugosłowiańską fotograficzką Dorą Maar.

W tym samym roku zaczyna się wojna w Hiszpanii. Picasso porażony bombardowanie baskijskiego miasta Guernica tworzy ogromny obraz przedstawiający to zdarzenie. Obraz wypełniony ryczącym koniem, umierającym żołnierzem, krzyczącą matką z umarłymi dziećmi. Obraz potępiający grozę, destrukcję i niepotrzebne niszczenie życia.

Guernica Pablo Picasso

Gdy zaczyna się II wojna światowa Picasso zostaje w Paryżu. Pod niemiecką okupacją nie może wystawiać obrazów, ideologia nazistowska uważa dzieła Picasso za przejaw dekadencji ówczesnej burżuazji. Mimo tego Picasso tworzy w ukryciu swoje obrazu, rzeźby i nowy środek wyrazu ceramikę.

Wyzwoleniu Paryża to nowy etap. Picasso znowu wzbudza emocję, widzowie mogą zobaczyć pracę artysty z poprzednich pięciu lat. Są zszokowaniu tym, co zobaczyli. Na domiar tego Picasso ogłasza, że wstępuje do Partii Komunistycznej.

Duża zmiana także w życiu osobistym. Picasso opuszcza Dorę Maar, dla młodej malarki Françoise Gilot.

Po II wojnie światowej staje się jak dzisiaj powiedzielibyśmy celebrytą. Sława przyciąga do niego wiele znanych osobistości. Niepochlebna krytyka jego prac stała się niemożliwa. Prasa jest bardziej zainteresowana jego życiem osobistym niż jego pracami. Występuje w filmach

W 1953 Françoise Gilot opuszca Picassa razem z dwójką dzieci. Zmęczona jest zachowaniem Picassa i ciągłymi zdradami.

Picasso rok później poznaje Jacqueline Roque – która staje się jego żona w 1961 roku.

Pod konieć życia malarz jest zafascynowany dziełami największych malarzy, tworzy własne wariacje ich obrazów. W ciągu czterech miesięcy stworzył aż 58 różnych wersji obrazu Las Meninas Velázqueza.

Las Meninas Pablo Picasso

Jego późne dzieła stanowiły inspirację dla neo-expresjonismu, szybkie pociągnięcia pędzla, ostre kolory, erotyka.

Pablo Picasso umiera 9 kwietnie 1973 w Mougins w Francji w czasie przyjęcia. Jego ostatnie słowa to: „Pijcie za mnie, pijcie za moje zdrowie, wiecie, że już więcej nie mogę pić.

Pozostawił po sobie 1885 obrazów, 1228 rzeźb, 2880 ceramik, ponad 12 000 rysunków.

Wywarł wpływ sztukę XX wieku jak żaden inny artysta. Ciągle zaskakiwał, ciągle zmieniał styl, ciągle przed innymi.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Leonardo da Vinci - Ostatnia wieczerza

Leonardo da Vinci - Ostatnia wieczerza

Autorem artykułu jest Leon Lasa



Ostatnia wieczerza - jeden z najbardziej znanych obrazów Leonarda da Vinci. Co kryje w sobie ten obraz? dlaczego uległ tak znacznemu zniszczeniu? Czy mozna snuć teorie spiskowe w oparciu o ten obraz?

Leonardo da Vinci – Ostatnia wieczerza

Jeden z was mnie zdradzi – po wypowiedzeniu tych słów przez Jezusa w wieczerniku nastąpiło ogólne poruszenie. Co to ma znaczyć, zdradzi? Na pewno nie ja, każdy z apostołów zaczynał się gorączkowo zastanawiać na tymi słowami, które poruszyły ich do głębi. Kto to może być? Niektórzy podnoszą się ze swego miejsca rozglądają się po swoich przyjaciołach, tworzą się kilkuosobowe grupki próbujące odgadnąć, kto jest zdrajcą? Piotr chwyta ulubionego ucznia Jezusa za ramie i szepce mu do ucha zapytaj go, kto to jest? Ten, który je ze mną z tej samej misy - odpowiedział Jezus.
Tyle mniej więcej wiedział Leonardo zaczynając malować ostatnią wieczerzę a może wiedział coś więcej? Może wiedział coś więcej ponad to, co relacjonują ewangelie, o czym my nie wiemy? Wszak był genialnym myślicielem najwybitniejszy w swej epoce. Leonardo na pewno wiedział sporo, bo gdy rozpoczynał jakieś dzieło poprzedzał je długimi studiami. Ten temat wymagał szczególnego przygotowania musiał znaleźć trzynaście różnych twarzy oddających cechy charakteru, czy wygląd postaci biorących udział w tej scenie zdrady. Bo Leonardo nie namalował ostatniej wieczerzy, ale jedną scenę z tego wydarzenia, scenę, w której dokonuje się zdrada. Przyjrzyjmy się twarzom i dłoniom kluczowych aktorów zatrudnionych przez Leonardo do odegrania tej sceny. W środku siedzi Jezus z lekko pochyloną i skierowaną w lewo głową patrząc na swoją lewą otwartą dłoń po wypowiedzeniu słów o zdradzie a drugą dłonią zaczyna sięgać po kawałek chleba. Po lewej stronie Jezusa znajduje się grupka trzech postaci jeden rozkłada ręce drugi wskazując rękami na siebie z bólem na twarzy zdaje się pytać chyba nie ja Panie? Trzeci wskazuje palcem na niebo. Dalej siedzi druga grupka złożona z trzech apostołów, którzy między sobą postanowili rozstrzygnąć spór o zdrajcę. Po prawej stronie Jezusa jest kolejna grupka, apostołów, których imiona możemy z dużą prawdopodobieństwem wymienić, najbliżej Jezusa siedzi najmłodszy uczeń Jan dalej Judasz trzymający w jednej zaciśniętej ręce sakiewkę a drugą sięga po kawałek chleba oraz Piotr chwytający Jana za ramię a w drugiej ręce trzyma nóż. Ostatnia grupka wydaje się kluczową, od której zaczęło iść w stronę Jezusa pytanie o zdrajcę, Inicjatorem pytania wydaje się być ostatni apostoł, który aż się podniósł z oburzenia ze swego miejsca i chce już, od razu się dowiedzieć, kto jest tym nikczemnikiem wśród nich. Mówi do Andrzeja zapytaj brata, kto to do diabła jest! Trzeci z tej grupki słysząc to głośne pytanie unosi ręce do góry i gestem mówi nie mam z tym nic wspólnego. To możemy zobaczyć przyglądając się temu dziełu, przypatrzmy się teraz jednak dokładniej i sprawdźmy czy jest tam jakaś kobieta?
Tak?
A gdzie?
Chyba najbardziej kobiece rysy posiada ten najmłodszy apostoł siedzący po prawicy Jezusa, ale czy mógł Leonardo zamiast Jana namalować kobietę? Artysta wszystko może, ale przyjrzyjmy się dokładnie tej niby kobiecej twarzy. Włosy tak mogą być kobiece, czoło również mogłoby być kobiece, przymknięte powieki również, jednak nos jest zdecydowanie za szeroki, za duży jak na proporcje pięknej kobiecej twarzy, kobiety mają zdecydowanie mniejsze noski, a usta? Też są zdecydowanie za szerokie – ja bym takich ust nie pocałował, wzdrygam się na samą myśl, że mógłbym to zrobić. Może Brown Dan lubuje się w takich młodych męskich ustach i pewnie, dlatego stara się w młodzieńcu dopatrzyć wizerunku kobiety? Czyżby problem z rozróżnianiem płci? Ale można go usprawiedliwić, bo w pewnym wieku wielu młodzieńców można pomylić z dziewczynami a skoro nie widać różnicy to zawsze jest szansa na dowolną interpretację. Ale żeby w oparciu o tak mglistą interpretację odwrócić całą historię zbawienia do góry nogami? To już zakrawa na celowe działanie to nie jest jednorazowa pomyłka, ale cała seria idącym za tym celowych przekręceń. Działanie z premedytacją, ale, po co? Kompromitacja dzieła Leonarda? Kompromitacja chrześcijaństwa?
Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze. Niektórzy za pieniądze zrobią wszystko. Judasz za pieniądze sprzedał Jezusa. Kogo za pieniądze z książki sprzedał Brown dawn? Odpowiedzcie sobie sami. To tyle o kodzie Leonarda.
Wróćmy teraz do nieprzemijającego dzieła, jakim niewątpliwie jest ostatnia wieczerza Leonarda da Vinci. Leonardo był genialnym umysłem i nigdy nie zadawalał się tym, co było wiadome i niejednokrotnie sprawdzone. Taką sprawdzoną metodą niewątpliwie było malowanie fresku temperą na mokrym tynku. Metoda ta pozwalała zachować freski w nienaruszonym stanie na dziesiątki a nawet setki lat. Dzięki temu dzisiaj możemy podziwiać Dżotta, Rafaela, Michała Anioła i wielu innych artystów, którzy namalowali niezwykłe dzieła na ścianach kościołów czy pałaców. Dlaczego zatem Leonardo nie namalował ostatniej wieczerzy temperą na mokrym tynku? Nie mógł, bo ta technika nie pozwalała na taki sposób malowania jak malował Leonardo. Jeżeli ktoś kiedyś malował temperami i olejami wie, jaka jest podstawowa różnica między tymi technikami. Tempery schną szybko, ale po wyschnięciu kolory się zmieniają są bledsze, więc nie można pewnych subtelnych przejść tonalnych namalować, bo po wyschnięci i tak te przejścia stają się jednakowe i tracą przestrzeń. Natomiast olej długo schnie, ale po wyschnięciu kolory się nie zmieniają, więc to, co się namaluje pozostaje takie same po wyschnięciu, poza tym ta technika pozwala na bardzo subtelne malowanie. Leonardo malował subtelnie, uważał, że przedmioty, ludzie otoczeni przez powietrze są jakby zanurzeni w mgiełce i w miarę oddalania się od widza ta mgiełka jest bardziej wyraźna i Leonardo tak starał się malować, stosował bardzo łagodne przejścia między portretem a tłem, te przejścia są tak subtelne, że trudno wyznaczyć jednoznaczną granicę między przedmiotem a tłem. To było jak na owe czasy bardzo nowatorskie malowanie, więc Leonardo musiał zastosować również nowatorską dopiero rozwijającą się technikę olejną i niestety niesprawdzoną na murach. Nawet suche mury zawsze ciągną wilgoć a mokry mur i olej się ze sobą gryzą i bardzo szybko po namalowaniu ostatnia wieczerza zaczęła się sypać. To, co do naszych czasów dotrwało to zaledwie podmalówki a nie wierzchnia warstwa, która po prostu odpadła. Mimo tego fresk ciągle robi wrażenie swą kompozycją ludzi siedzących przy stole, którzy tak naprawdę nie siedzą tylko nadal żyją w tym odległym z przed dwóch tysięcy lat wydarzeniu i powodują, że kto ogląda tę scenę nie może być obojętny, więc można być albo gorącym albo zimnym, ale nie obojętnym. Dzięki temu, że również autor kodu nie był obojętny powstała książka oraz film, który zwrócił ponownie oczy widzów w stronę Leonarda i jego dzieła. Co jeszcze zawarł w tym dziele Leonardo? Pozostanie, na zawsze okryte jego tajemniczą mgiełką.


zdjęcia Ostatniej wieczerzy Leonarda

---

moja galeria


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl